Nieszczelności w centralnym ogrzewaniu zdarzają się dosyć często. Przyczyny mogą być różne:
– „super fachowiec” coś, gdzieś źle dokręcił
– korozja wżerowa,
– zużycie materiału.
Jeżeli nieszczelność powstała na zewnątrz, to mamy mały problem. Jeżeli wewnątrz murów, ale na tyle blisko powierzchni, że powstaje mokra plama, to mamy duży problem, ale do opanowania. Jeżeli jednak ciśnienie w instalacji spada, musimy uzupełniać w niej regularnie wodę, a nie możemy nieszczelności znaleźć, to wtedy mamy MEGA WIELKI PROBLEM!
Co mamy zrobić w takiej kryzysowej sytuacji?
Nie wpadać w panikę. Usiąść spokojnie przed komputerem i dowiedzieć się, czy istnieją inne metody niż kucie ścian na oślep. (Propozycja następnego „fachowca”). Przecież pęknięta rura w ścianie jest problemem nie tylko moim. Na pewno znajdziemy jakieś rozwiązanie w necie.
Dzięki wszechwiedzącemu Googlowi dowiedziałam się o istnieniu płynnych uszczelniaczy, a co ważniejsze, że zastosowanie ich jest tak łatwe, że spokojnie sama sobie z tym poradzę.
Preparat uszczelniający po wlaniu do obiegu krąży w rurach, gdy napotka nieszczelność to zaczyna reagować z powietrzem i krystalizować się. W ten sposób powstaje korek, który zatyka uciążliwą dziureczkę.
Płyn, który zastosowałam nie był tani, kosztował prawie 400,- ale w stosunku do tego, jakie koszty musiałabym ponieść, gdybym posłuchała mądrych rad, to jest drobiazg. O spokoju ducha nie wspomnę, ponieważ wycenić się go nie da.
Poniżej namiary na fejsbukową stronę producenta.