„Taksówkarz” Martina Scorsese

Rzadko kiedy szara rzeczywistość nocnego życia Nowego Yorku ukazana jest tak obrazowo, jak w filmie „Taksówkarz” Martina Scorsese. Głównym bohaterem jest Travis Bickle, grany przez przebijającego się właśnie do światowej, aktorskiej czołówki, Roberta De Niro. Są to początki kariery tego aktora, mimo że miał już za sobą występ w drugiej części „Ojca Chrzestnego”, za który, nota bene, otrzymał Oscara. Zasadniczo w dziele tym wyróżnić można tylko jedną główną postać. Mimo to, w oczy rzuca się również kreacja młodziutkiej Jodie Foster jako Iris „Easy” Steensma. Produkcję sfinansowała wytwórnia Columbia Pictures, autorem scenariusza jest Paul Schrader , muzykę skomponował Bernard Herrmann

Dramat opowiada o przeciętnym, na pozór, człowieku z klasy średniej. Jako osoba inteligentna, widzi wiele problemów dookoła siebie i w sobie samym. Travis postanawia postawić krok w kierunku uczynienia lepszym świata i swojego życia.

Początek, poprzez mroczny klimat, obraz pełen czerni, daje nam jasno do zrozumienia, że nie mamy do czynienia z utworem błahym. Po króciutkiej czołówce, przedstawiającej logo wytwórni, Columbia Pictures i nazwisko Roberta De Niro, z ciemności wyłania się mgła. Ona z kolei zostaje rozproszona przez przejeżdżająca taksówkę, która odsłania tytuł filmu, „Taxi Driver”. Taki wstęp zapewnia skupienie widza. Przez cały film towarzyszy nam charakterystyczna, nastrojowa, czasem delikatna, czasem poważna muzyka.

Poznajemy postać Travisa Bickle w momencie, gdy zatrudnia się na nocną zmianę jako kierowca taksówki. Jest to były marines, zagubiony w życiu. Dowiadujemy się, że nie może spać w nocy, dlatego wolałby w tym czasie pracować. Wystarczy pierwszy rzut oka, by zainteresował widza swoją osobą. Travis to słabo wykształcony, lecz bystry, przystojny mężczyzna po trzydziestce. Mimo, że jest to prosty człowiek, dostrzega potrzebę wprowadzenia zmian w swoim życiu. Przemierzając nocą dzielnice Nowego Yorku, widzi rojące się tam zło, alfonsów, prostytutki, dilerów. Okazuje się, że praca po nocach nie pomaga na jego dolegliwość. Stale prześladuje go bezsenność i poczucie beznadziei.

Kolejnym problemem Travisa jest brak kobiety. W jednej z początkowych scen próbuje poderwać pracowniczkę kina dla dorosłych. Później jednak zakochuje się w pracowniczce biura wyborczego jednego z kandydatów na prezydenta. Początkowo wstydzi się do niej podejść. Siedzi w taksówce i przygląda się jej przez szybę. Ostatecznie postanawia jednak wejść do środka i udaje mu się namówić Betsy na wyjście do kawiarenki. Travis to ciekawa postać, która braki w wykształceniu nadrabia inteligencją. Zauważa ciekawe rzeczy, ale wyraża je w sposób bardzo nieskomplikowany, żeby nie rzec – prostacki. Prezentuje swoją osobą wiele sprzeczności. Zauważa to również dziewczyna, która wyraża to, cytując słowa pewnej piosenki: „To prorok i przestępca, chodząca sprzeczność. Trochę prawdy, trochę kpiny.” W wyniku wyraźnych braków w kulturze, Travis zabiera Betsy do kina. Jednak nie film pornograficzny spodziewała się ujrzeć dziewczyna na ekranie podczas pierwszej randki. Po tej porażce, nie udało mu się przekonać jej do swych szczerych intencji. Nie potrafiła zrozumieć, że wynikało to z braku ogłady Travisa, nie z jego rubaszności. Był to koniec ich przygody.

Interesującą sceną jest rozmowa Travisa z kolegą po fachu, nazywanym „Magikiem”. Travis pyta go o radę, chociaż sam nie jest w stanie precyzyjnie zdefiniować swojego problemu. W kilku urywanych zdaniach duka, że chciałby zrobić „coś” w swoim życiu. Wtedy Magik wykłada mu swoją filozofię życia. Każdy człowiek wybiera sobie pracę. Najpierw wywiera ona na niego wpływ, później przejmuje nad nim kontrolę, a ostatecznie wszyscy stajemy się pracą, którą wykonujemy. Jego tok myślenia sprowadza się do tego, że każdemu jest w życiu źle. Jedni są lekarzami, inni prawnikami, a jeszcze inni taksówkarzami. „Podejmujesz pracę i stajesz się nią”. To zdanie zdaje się być kwintesencją filozofii Magika. Jako lekarstwo na rozterki, poleca Travisowi proste rozrywki, jak alkohol oraz doradza rozluźnienie się.

Największym problemem Taksówkarza jest samotność. Nic nie wskazuje na pokonanie jej. Mimo to, Travis postanawia w końcu wziąć się za siebie. Rozpoczyna trening fizyczny, kupuje broń, a nawet doskonali charyzmę. Kolejnym interesującym, a pewnie najsłynniejszym fragmentem filmu jest scena, w której główny bohater ćwiczy kwestie, przeznaczone dla szumowin tego świata, ze słynnym „do mnie mówisz?”. Travis łączy to z treningiem dobywania broni, używa do tego również swojego wynalazku, do wysuwania pistoletu z rękawa. Jest to moment, w którym powiedział „dość” i postanowił, że stawi czoła temu, co uważał za złe. Tak, jak w scenie rozmowy z kandydatem na prezydenta, mówił o jego obowiązku „wyczyszczenia miasta” i „zmycia brudu”, tak teraz sam postanowił stać się sprzątaczem. Jest to moment kulminacyjny, w którym dostrzegamy kunszt kreacji, stworzonej przez Roberta De Niro.

Jego celem stała się młoda prostytutka, Iris zwana „Easy”, czyli „Łatwa”, grana przez Jodie Foster. Travis chciał jej pomóc. Zapamiętał ją, gdy wsiadła do jego taksówki podczas próby ucieczki, nieudanej ze względu na alfonsa, który wyciągnął ją siłą na ulicę. Później kilkakrotnie Travis widywał ją w pracy. Któregoś dnia postanowił ją odwiedzić. Po dłuższym czasie udało mu się przekonać dziewczynę do porzucenia pracy i wyrwania się ze złego środowiska. Zostawił jej pieniądze, a sam, uzbrojony po zęby, poszedł rozprawić się z alfonsami.

„Taksówkarz” to niewątpliwe arcydzieło amerykańskiej kinematografii. Opowiada fascynującą historię, poruszając przy tym istotne problemy współczesnego społeczeństwa. Film ten potrafi wpłynąć na sposób postrzegania świata, a także motywuje do podjęcia próby poprawienia swojej egzystencji. Jest to film bezkompromisowy, trzymający w napięciu od początku do końca. W podziw wprawiają realistyczne sceny walki.

Jest to historia wyjątkowego człowieka. Postać głównego bohatera jest niezwykle barwna, widzowie mają okazję bardzo mocno zagłębić się w studni jego profilu psychologicznego. Wiemy, co czuje i myśli Travis i możemy się do tego odnieść. Niewątpliwie miał on dużą potrzebę czynienia dobra. Można jednak dyskutować, czy zabijanie przestępców jest właściwą metodą na uwolnienie od nich świata.

 Stanisław Rohnka

Bibliografia:

Taksówkarz [film]. Reż. Martin Scorsese, 1976

Ten wpis został umieszczony w kategorii Artykuły, Gość, Recenzje i otagowany: , . Dodaj do zakładek.

8 Odpowiedzi na „Taksówkarz” Martina Scorsese

  1. Erivan pisze:

    Oglądałem ten film, świetny jest 🙂 Zresztą nazwisko reżysera i aktora grającego główną rolę mówią same za siebie.

  2. monika4 pisze:

    Film jest fantastyczny. Lubię ,,taksówkarzy,, a ten jest jak wszyscy inni:)

  3. vikkaj pisze:

    Ja nie za bardzo przypadam za Martina Scorsese,ale Roberta De Niro uwielbiam, czyli muszę zobaczyć film!!!

  4. monika4 pisze:

    Koniecznie wybierz się warto, na mnie zrobił wrażenie:)

  5. GOSIACZEK pisze:

    Film jest z 1976, więc chyba dostępny tylko w wypożyczalni. Może w necie?

  6. shogun pisze:

    Polecam, film bardzo dobry dla fascynatów kina. Obsada, fabuła wszystko na swoim miejscu. Warto zobaczyć

  7. werkados pisze:

    Również miałam przyjemność obejrzeć ten film. Na mojej top liście zajmuje naprawdę wysoką lokatę. Jest to bardzo dobra opowieść, która porusza problem samotności i próbie walki z bezradnością bohatera, którego rolę odegrał (świetnie!) Robert de Niro. Dodatkowo, zakochałam się w powtarzającym się w trakcie trwania filmu motywie jazzowym. Utrzymuje on melancholijny charakter tej opowieści. Film ambitny, porusza trudną tematykę, naprawdę polecam 🙂

  8. marcellka pisze:

    Nie widziałam tego filmu. Ale muszę nadrobic tę zaległośc 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

+ 78 = 83